Po wyborach samorządowych: Trudna sztuka liczenia...
 Nikomu nie jest łatwo pogodzić się z przegraną. Od sportowców po polityków, umiejętność uznania, że ktoś jest lepszy, że jest lepiej oceniany lub wzbudził większe zaufanie wyborców nie przychodzi łatwo. Okazuje się, że nawet nasze małe lokalne wybory nie obyły się bez podskórnego wrzenia zawiedzionych ambicji.

 

Gdzieś, ktoś komuś przekazał zasłyszane wieści, że po wyborach samorządowych także w Lesku zgłoszono protest wyborczy. Powolutku, poszukując źródeł, dotarłem do informacji, o których szeptano na korytarzach urzędu. Nazwijmy ją: "cztery głosy".
Okazało się bowiem, iż jeden z "przegranych" - radny Tabisz, zaskarżył wynik wyborów, kwestionując wybór nowej radnej Eweliny Zapały.
- Wynik wyborczy, można było zaskarżać ustawowo do 2 tygodni od ogłoszenia wyników. Tak też się stało. Pan Tabisz wystosował protest wyborczy tyczący się mojej osoby. Nie było żadnych konkretnych argumentów, typu, iż głosy są źle policzone, bądź podejrzeń o fałszerstwa - mówi nowo wybrana radna Ewelina Zapała.  - O moim wyborze zadecydowały cztery głosy, ale nie powinno mieć to znaczenia, skoro wszystko przebiegało zgodnie z prawem. Zachowanie Pana Tabisza może dziwić tym bardziej, że w komisji była żona radnego, która to głosy przeliczała osobiście wiele razy - dodaje E. Zapała.

Tak czy inaczej protest wpłynął, zatem maszyna weryfikacyjna ruszyła i 5 stycznia odbyła się rozprawa w Krośnie, gdzie sąd jednak odrzucił pozew radnego Tabisza, uznając go za nieuzasadniony. Po co zatem to wszystko było? Tak tajne, że o całej sprawie radna Zapała nie miałaby nawet pojęcia, gdyby jej sąsiad nie był przewodniczącym komisji wyborczej i osobiście jej o tym zdarzeniu nie poinformował.
Wygląda na to, że w grę wchodziły tu poskromione ambicje i walka o układ sił w Radzie Miasta. - Dla mnie całe to zamieszanie z dziwnym protestem wyborczym to dosyć prosta sprawa; pani Burmistrz potrzebuje przewagi w radzie miasta, stąd te zagrywki, aby zdobyć władzę absolutną. Jest to ze strony pana Tabisza i pani Burmistrz dość aroganckie zagranie. Polityka jest brutalna i na każdym kroku się o tym przekonuję, zwłaszcza ze strony p. Burmistrz, która w "Echu Bieszczadów" w bardzo subtelny, lecz wyrafinowany sposób nieprzychylnie pisała pod moim adresem - podsumowuje radna Ewelina Zapała. - Na szczęście po mojej stronie stanęło prawo, interweniował także pan senator Matusiewicz, który sprawę bacznie obserwował i w razie najgorszych scenariuszy chciał pomóc.

Morał z tej opowieści jest taki: polska demokracja - jakkolwiek koślawa i przechodząca wszelkie choroby "wieku dziecięcego" - ma w sobie potencjał dojrzewania do standardów dojrzałych demokracji Zachodu, gdzie na straży poszanowania prawa stoją niezawisłe sądy. To dobrze. Trzeba mieć nadzieję, że coraz bliżej nam do tamtych wzorców, niż do tych zza wschodniej granicy. I niech tak zostanie.

Na to liczę...

Tekst: Marek Dusza

 

 
 
 
 
 
 
 
 
Skomentuj to na FORUM DYSKUSYJNYM

 


Wydawca portalu lesko.net.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy zamieszczanych przez użytkowników. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
 

 

  REKLAMA:

» Wyślij komentarz
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Zaloguj się lub zarejestruj.
» Brak komentarzy
Nie ma tu jeszcze komentarzy.