• Narrow screen resolution
  • Wide screen resolution
  • Auto width resolution
  • Increase font size
  • Decrease font size
  • Default font size
  • default color
  • red color
  • green color

Serwis Informacyjny o Lesku

Dołącz do nas!

O mistrzostwie decydują milimetry PDF Drukuj Email
 Grzegorz Indyk z lasem związany jest od dawna. Kocha swoją pracę i mimo młodego wieku, ma już - z racji wykształcenia i zdobywanych certyfikatów - dużą wiedzę na temat drzew, gospodarowania drewnem i fachowej opieki nad drzewostanem w miastach. Ale dla wielu z nas znany jest jeszcze z jednej strony - to obecny wicemistrz Polski drwali, mistrz Polski w konkurencji przerzynka na dokładność z dużymi szansami na reprezentowanie Polski w tegorocznych Mistrzostwach Świata w Szwajcarii.

 

- Pracę w lesie zacząłem w 2006 roku - mówi Grzegorz Indyk. - Wcześniej skończyłem technikum leśne i studia w zawodzie technik leśnik, próbowałem innych zajęć, m.in. uczyłem w szkole, ale ciągnęło mnie do pracy na swoim - opowiada dalej.
Rozmawiamy w jego domu w Baligrodzie, w kominku buzuje ogień, a  atmosfera od razu staje się swojska. W pokoju pięknie pachnie  wanilią. To sympatyczna żona Grzegorza  - Ela - najwierniejszy kibic męża i filmowiec jego zmagań - ugościła nas pysznymi, domowego wypieku ciastkami.

Zadecydował przypadek
- Założyłem firmę handlową-usługową, razem z chłopakami zajmujemy się ścinką drzew, pielęgnacją miejskich drzewostanów, a do świata zawodów drwali trafiłem trochę przez przypadek w 2012 roku - wyjaśnia Grzegorz.  - Ledwie dwa miesiące przed regionalnymi zawodami w Rzepedzi (odbyły się w czerwcu 2012), będącymi jedną z eliminacji do Mistrzostw Polski, Nadleśnictwo Lesko zaproponowało mi start jako jego reprezentanta. Zgodziłem się, choć czasu na treningi było bardzo mało. I udało się - wygrałem. To dało mi napęd do dalszych treningów i udziału w kolejnych zawodach. Niedługo potem, w sierpniu 2012 r., wystartowałem w Mistrzostwach Polski w Gołuchowie i tam zająłem 5 miejsce – kontynuuje Grzegorz Indyk, a do mnie dociera, że od czasu pierwszego jego startu w zawodach regionalnych do udziału w Mistrzostwach Polski minęło ledwie dwa miesiące…
- Kolejne zawody z moim udziałem to już 2013 rok – w czerwcu zająłem pierwsze miejsce w regionalnych zawodach w Zagórzu, w sierpniu również wygrałem zawody w Oleszycach (RDLP Krosno), a sezon zakończyłem startem, we wrześniu 2013 – w Mistrzostwach Polski Drwali w Kielcach, tam zdobyłem tytuł wicemistrza Polski – podsumowuje swoje starty i z tego zestawienia wyłania się obraz zawodnika, który ciężko pracował na swój sukces, ale ma przy tym nieprzeciętny talent.
System startów w zawodach drwali jest skomplikowany. Grzegorz Indyk startuje w rywalizacji firmowanej przez IALC - International Association Logging Championships. Zawody krajowe są jednocześnie rodzajem eliminacji do Mistrzostw Świata IALC, które odbywają się co dwa lata (w 2012 roku gospodarzem mistrzostw była Białoruś).
Zawodnicy w trakcie startów w różnorodnych zawodach pod agendą IALC, w zależności od zajmowanego miejsca, zdobywają punkty, które potem są sumowane. Prawo do startu w mistrzostwach świata ma tylko najlepsza trójka z kraju + jeden zawodnik w kategorii junior (18 - 24 lata). - Każde zawody przebiegają według podobnego schematu - tłumaczy Grzegorz Indyk. - Rywalizujemy w pięciu konkurencjach, które mają odrębną punktację, wymagania regulaminowe są bardzo ostre, łatwo o utratę punktów i dyskwalifikację - dodaje Grzegorz.

Trzy miejsca po przecinku
O tym, jak trudne są to zadania, przekonuję się oglądając filmy, które żona Grzegorza, Ela, nakręciła w trakcie zawodów. - Dla niezorientowanego w temacie obserwatora, ścinka drzewa czy przycinanie kołków wydaje się tylko kwestią siły i sprawności, a tu decydują precyzyjne urządzenia miernicze, milimetry i wielkości do trzech miejsc po przecinku - opowiada Grzegorz. - Wszystko zaczyna się już na etapie stroju, w jakim występujemy - jest ściśle określony, z mocnym naciskiem na bezpieczeństwo drwala. Każde odstępstwo od wymagań regulaminowych może skutkować wykluczeniem z rywalizacji – kontynuuje, pokazując poszczególne elementy stroju zawodnika: buty, spodnie, rękawice, kask ochronny (wszystko swoje waży, nie ułatwia precyzji ruchów, a gdy w trakcie zawodów panują letnie upały, nie zwalnia to zawodników od założenia żadnego z regulaminowych elementów stroju).
Bardzo dokładnie są również określone wymagania, jakie mają spełniać pilarki, których używają zawodnicy.  Sprawdzane są: hamulec piły łańcuchowej, długość zębów pił łańcuchowych, długość śrub mocujących prowadnic, stan gwintów do mocowania prowadnicy, cała pilarka pod kątem jej zgodności ze standardem, słowem – wszystko…
Każde zawody drwali obejmują pięć konkurencji: ścinkę drzew, wymianę piły łańcuchowej, przerzynkę kombinowaną, przerzynkę na dokładność oraz okrzesywanie.

Szybkość, precyzja  i… talent
Tyle suche fakty. Ale, jak zwykle, diabeł tkwi w szczegółach... - Chcesz spróbować, jak wygląda zmiana łańcucha? - Grzegorz zaprasza mnie do piwnicy domu, gdzie znajduje się małe "centrum treningowe". Tam doskonali technikę wymiany piły łańcuchowej. - Pokażę ci jak to przebiega, potem spróbujesz sam, jak takie zadanie wygląda w "realu" - schodzimy z Grzegorzem do pomieszczenia, gdzie na środku znajduje się specjalny stół odpowiadający wymaganiom regulaminu zawodów, a na nim pilarka z przygotowaną do wymiany piłą.
- Przy tej konkurencji liczy się czas, precyzja, opanowanie stresu, dlatego trzeba nauczyć się wymiany piły niemal z zamkniętymi oczami. Przed startem sędziowie zaznaczają na dłoniach zawodników wszelkie ranki, otarcia, bo nie wolno się przy manipulowaniu piłą skaleczyć - opowiada Grzegorz. I pokazuje, jak wygląda cała operacja: pozycja przed startem, odkręcenie śrub, wymiana łańcucha piły, ponowne założenie, dokręcenie - wszystko miga przed oczami obserwatora. Po kilkunastu sekundach jest już po wszystkim...
Kiedy ja próbuję tego wyczynu, wspomagany przez mistrza, zadanie to zajmuje mi niemal dwie minuty...
Kolejne konkurencje - ścinka drzewa, okrzesywanie, przerzynka kombinowana i na dokładność, to prawdziwe popisy umiejętności zawodowych startujących. - Regulamin określa nawet kiedy można oderwać nogę od podłoża w trakcie startu, jak i kiedy można poruszać się przy ścinanym drzewie, a do klasyfikacji liczą się punktacje za nasze najsłabsze próby - opowiada Grzegorz. - Przy każdej konkurencji obserwuje nas kilku sędziów, dosłownie każdy nasz ruch jest śledzony, a efekty sprawdzane precyzyjnymi urządzeniami mierniczymi. My mamy tylko oczy i sprawne ręce - dodaje, pokazując jak niewielkie odchylenia w prowadzeniu piły decydują o powodzeniu startu lub porażce zawodnika.
Start w zawodach krajowych i  - w razie zakwalifikowania - mistrzostwach, to również spory wydatek (wpisowe), który trzeba ponieść, dlatego dla każdego zawodnika ważny jest sponsoring. - Część kosztów pokrywa oczywiście nadleśnictwo, ale sponsor
dostarczający m.in. sprzęt do startów to rzecz na dłuższą metę niezbędna. Ja od pewnego czasu jestem sponsorowany przez firmę STIHL, dzięki czemu mogę spokojniej myśleć o kolejnych startach - opowiada Grzegorz Indyk, pokazując małą, plastikową pilarkę dla dzieci, na której ćwiczy jego starszy synek. - Juz radzi sobie ze zmianą łańcucha nie gorzej niż ja - śmieje się dumny tata.
Sezon zawodów drwali zacznie się już niebawem, najbliższe zawody regionalne będą okazją do obejrzenia na żywo mistrzów w akcji - o czym z pewnością poinformujemy, zaprosimy kibiców i będziemy mocno trzymać  kciuki...

Tekst: Marek Duszyński

Zdjęcia: Archiwum rodzinne G. Indyka

 
 
 
 
 

Zachęcamy do zerknięcia na filmy - pokazują jak mistrzowie operują pilarką...:
 


 

 
 
 
 
 
 
 

 


Wydawca portalu lesko.net.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy zamieszczanych przez użytkowników. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
 

 

  REKLAMA:


Miejsce na twoją reklamę KONTAKT  

 

» Wyślij komentarz
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
Zaloguj się lub zarejestruj.
» Brak komentarzy
Nie ma tu jeszcze komentarzy.
 
« poprzedni artykuł   następny artykuł »
 
Archiwalna Wypowiedź Starosty
Marek Pańko   
Agrobieszczady 2013r. 



Zapraszamy na nasz kanał < kliknij tutaj >

      

GRE Nieruchomości


Powierzchnia: 3737.0

Grunty - Lesko

Powierzchnia: 1532.0

Odwiedziło nas


Wyszukiwarka Pracy

Szukaj ofert pracy
praca.gratka.pl