Podopieczni Roberta Gembusia przystąpili do meczu z beniaminkiem ze Zmiennicy bez należytej koncentracji i już w 1’ goście po zupełnie przypadkowym strzale trafili w poprzeczkę. W chwilę później napastnik Płomienia zagarniając piłkę ręką, ( co uszło uwadze sędziego, równie rozkojarzonego jak nasi piłkarze ) znalazł się w dogodnej sytuacji do zdobycia gola, lecz na szczęście jego strzał minął światło bramki strzeżonej przez Grzegorza Szybowskiego. W 10’ gospodarze przeprowadzają składną akcję lewym skrzydłem ale dośrodkowanie Pawła Rajchla pada łupem bramkarza. W 13’ Sanovia staje przed doskonałą szansą na zdobycie prowadzenia. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i zamieszaniu na przedpolu bramki gości, Konrad Baraniewicz znalazł się z piłką sam przed bramkarzem, lecz zarówno jego strzał jak i dobitkę Sylwestra Biesiady goalkeeper gości obronił.

      Stara jak football piłkarska zasada znalazła potwierdzenie i w tym meczu. Niewykorzystana okazja zemściła się na piłkarzach Sanovii. W 20’ jedna z nielicznych składnych akcji gości kończy się golem. Płomień wyprowadził szybka kontrę z własnej połowy boiska, piłka trafiła do lewoskrzydłowego, który wbiegł w pole karne i wycofał piłkę do partnera z drużyny, a ten półgórnym strzałem w długi róg nie dał szans Szybowskiemu. Podbudowani zdobyciem prowadzenia goście natarli z animuszem przejmując kontrolę nad grą. Swoją przewagę zdyskontowali już w chwilę później, kiedy to po strzale z rzutu wolnego z ok. 25 metrów piłka przełamuje ręce bramkarza Sanovii i wpada do siatki. Kolejne minuty meczu upłynęły bez boiskowych emocji, Płomień koncentrował się na grze defensywnej a Sanovii zmuszonej do gry atakiem pozycyjnym niewiele wówczas wychodziło. Dopiero w 39’ po rzucie rożnym do pozycji strzeleckiej doszedł Maciej Gembuś, lecz jego uderzenie z ok. 16 metrów zablokowali obrońcy. I gdy wydawało się, że I połowa upłynie leniwie w promieniach sierpniowego słonka, nadzieje na korzystny wynik w serca  leskich kibiców wlał Baraniewicz, strzelając kontaktowego gola uderzeniem z narożnika pola karnego. Gol do szatni powinien teoretycznie zburzyć pewność siebie zawodników ze Zmiennicy a uskrzydlić naszych piłkarzy. Niestety, II połowa rozpoczęła się od falowych ataków gości przy dość pasywnej postawie piłkarzy Sanovii. Już w 46’ Płomień po szybkiej kontrze miał doskonałą sytuację do podwyższenia prowadzenia. W chwilę później doszło do zamieszania w polu karnym a strzał zawodnika gości zablokowali obrońcy. W 51’ doskonałą interwencją popisał się Szybowski, broniąc groźny strzał zawodnika Płomienia. Niestety, takiego poziomu koncentracji nie udało się goalkeeperowi Sanovii utrzymać na dłużej i w 54’ piłka po strzale z ok. 20 m przeleciała nad bramkarzem wpadając do bramki. 

     Kolejny kwadrans przypominał scenariuszem I połowę – skuteczna defensywa gości i bicie głową w mur przez gospodarzy. Przełom nastąpił w ostatnim kwadransie meczu. Przesunięcie do pomocy Piotra Rajchla okazało się strzałem w „dziesiątkę”, a akcje przeprowadzane szczególnie prawym skrzydłem nabrały rozmachu. W 74’ do prostopadłego podania między obrońców dynamicznie pobiegł Piotr Rajchel i będąc w sytuacji „sam na sam” z bramkarzem z zimną krwią wpakował piłkę do bramki. Piłkarze Sanovii odbudowali wiarę w końcowy sukces atakując z animuszem. Natomiast u gości, jak mawiał klasyk polskiej spikerki Dariusz Sz. „ … nogi piłkarzy stają się CIĘŻKIE jak z WATY…” W 80’ Sanovia doprowadza do remisu - w bliźniaczo podobnej akcji swojego drugiego gola w tym meczu zdobywa Piotr Rajchel. W 86’ strzał Biesiady blokuje obrońca, a chwilę później Szybowski zażegnuje niebezpieczeństwo pod bramką Sanovii. Gdy wydawało się, że drużyny podzielą się punktami, gospodarze zadają kolejny cios. W 89’ po kombinacyjnie rozegranym rzucie wolnym, Biesiada z ok. 8 m pakuje piłkę do bramki! W doliczonym czasie gry goście stawiają wszystko na jedną kartę atakując żywiołowo. Szczęście jednak jest tym razem po stronie Sanovii…
     W meczu, w którym przez ponad godzinę nic nie wskazywało na końcowy sukces, Sanovia sięgnęła po komplet punktów. Determinacja i lepsze przygotowanie motoryczne przechyliły szalę zwycięstwa. Na wyróżnienie zasłużyli powracający do drużyny po dłuższej przerwie  Konrad Baraniewicz - przede wszystkim za aktywną grę w I połowie, a także Piotr Rajchel – strzelec 2 goli.

 

LKS „SANOVIA” Lesko  -  LKS „PŁOMIEŃ” Zmiennica  4 : 3 ( 1 : 2 )

* skład : Szybowski  – B. Czenczek, Ochmański ( żk ), R. Gembuś, Piotr Rajchel,
M. Gembuś, Baraniewicz ( 72’ T. Sidorowicz ), R. Czenczek ( 60’ Sowa ( żk ), Franke, Paweł Rajchel, , Biesiada.

* bramki :    
20’ M. Prajsnar    0 : 1
23’ Gefert        0 : 2
41’ Baraniewicz     1 : 2
54’ R. Prajsnar    1 : 3
74’ Piotr Rajchel     2 : 3
80’ Piotr Rajchel    3 : 3
89‘ Biesiada        4 : 3
 

Fotorelacja:

Zobacz więcej zdjęć na naszym Fan Page Facebook (clik)  

 

---